środa, 18 września 2013

Prolog



           Niestety moi mili, ale skończyłam już chorować :c chociaż moje zeszyty są nieuzupełnione postanawiam iść do szkoły i zmierzyć się z tym wręcz :D Blog będzie ogółem o Sasuke i Sakurze, nie omieszkam dodać też innych wątków. Co tylko sobie życzycie - jestem do Waszej dyspozycji. Akcja będzie toczyć się na terenie Nowego Jorku. Ogółem wojny gangowe i narkotyki będą codziennością w blogu. Biedna dziewczyna walcząca o przetrwanie każdego dnia spotyka Sasuke, który zakochuje się w niej i daje niezwykłą ofertę.


            Było zimno i mokro, jak to październik na wybrzeżu. Ulice Manhatanu świeciły jasno. Było już późno, ludzie wrócili już do swoich domów i jedli kolację z rodzinami. Za szybami słychać było śmiech dzieci i szczekanie psów. Jednak nie wszyscy w tym okrutnym świecie mają takie szczęście. Piękna dziewczyna szła teraz ulicą z rękami w kieszeniach starego i za dużego płaszcza. Miała na sobie podarte dżinsy i bluzę z kapturem. Pociągała nosem cała trzęsąc się z zimna. Była głodna, nawet nie pamięta kiedy miała coś ciepłego w ustach, w ogóle nawet nie pamiętała kiedy ostatnio coś jadła... Kierowała się w stronę dworca, tam zawsze można było znaleźć coś dojedzenia i kogoś do pogadania. Wolała być tu i teraz niż wrócić do domu i patrzeć na pijaną matkę drącą ryj na jej małego wychudzonego braciszka. Nie miała ochoty oglądać farby schodzącej ze ścian i swojego łóżka wciśniętego na siłę do jednego pokoju, który dzieliła razem ze wszystkimi członkami swojej rodziny, a mianowicie jeszcze 5 osobami prócz niej. Nie poszła ostatnio do pracy, musiała odebrać matkę z izby wytrzeźwień i zaprowadzić Daisuke do publicznego przedszkola. Nienawidziła tego, wysłuchiwania jak szydzą z niego te inne rozpieszczone bachory! Potem trzeba było zająć się domem i jakimś, podkreślam "jakimś" obiadem, może uda jej się coś ukraść na chociażby jakąś zupę. Dla wszystkich i tak nie starczy, ale ważne, że mały zje coś ciepłego. Tego samego dnia gdy wróciła z miasta nie zastała w domu ani babci, ani matki, ani starszych sióstr, ani Jimmy. Zastała matkę pieprzącą się w jej łóżku z jakimś gachem! Zadzwoniłaby do sióstr, ale nie miała nawet telefonu, nie wytrzymała. Nawet nic ze sobą nie wzięła, po prostu wyszła i nie wracała już tak drugi tydzień. Właściwie jedyne czym się martwiła to to czy babcia zajęła się jej braciszkiem, czy też błąka się przed kamienicami z inną patologią. Małe złodziejaszki już sobie wyobrażała ich przyszłość. Nie czekaj - oni nie mieli przyszłości. To takie niesprawiedliwe, że Bóg daje jednym szansę, a innym już nie. Pewnie matka zapomniała już o jej istnieniu, tak na prawdę nikt w życiu nie potrzebował jej istnienia, mogłoby jej nie być i tak nic by to nie zmieniło. Jednego bezdomnego mniej. I na tego typu przemyśleniach minęła jej długa droga na wspomniany już dworzec. Na stacji było cieplej niż na ulicy. Spojrzała na zegar zawieszony obok rozkładu. Była 23:04. Chciało jej się spać, w końcu na nogach była już od wschodu słońca. Musiała inaczej zgarnęła by ją milicja i kazała mieszkać w jakimś zawszonym przytułku lub zwyczajnie zawieźliby ją do znienawidzonego domu. Usiadła na ławce i oparła się plecami o zimny mur. Odchyliła głowę do tyłu i przymknęła oczy. Tak, tu było zdecydowanie cieplej. Usnęła. Nagle ze stanu, który lubiła najbardziej wyrwał ją hałas i oddane dwa strzały. Otworzyła gwałtownie oczy i zasłoniła rękami głowę. Zobaczyła, że parę metrów przed nią leży jakiś mężczyzna. Krwawił.
- Ty skurwielu! Kropnąłeś mnie! A jak dorwę tą twoją dziwkę to zabiję! Najpierw ją a potem ciebie skurwysynie! - darł się. Ręką przyciskał brzuch. Ciekawe o co poszło? Sakura podniosła się i podeszła wolnym krokiem do rannego. Miał ciemne włosy i oczy. Był ubrany w skórę, dżinsy i buty Adidas. Obok jego drugiej ręki leżała spluwa. Widocznie sam nie trafił i tak to się skończyło. Musiała też przyznać, że był niezwykle przystojny. Spojrzała na zegar. Była 3 nad ranem. Uklęknęła przed nim.
- Hej, żyjesz!? - powiedziała.
- Nie, kurwa, zabili mnie i uciekłem - chciała pomóc mu wstać. - Zostaw! - syknął. Dopiero teraz spojrzał się na jej twarz. Była przepiękna. Jej duże i błyszczące oczy przesłaniały kosmyki jasnoróżowych włosów spadające na wysokie czoło. Patrzyła się na niego zmartwiona.
- Poradzę sobie - poprawił się. Próbował wstać, ale nie dał rady. Po chwili namysłu skorzystał z pomocy różowowłosej.
- To gdzie cię odprowadzić, bo domyślam się, że nie do szpitala - zapytała z ironią. Ile razy widziała strzelanki, ile razy odprowadzała marginesy społeczne do ich zaplutych domów. Chłopak tylko uśmiechnął się zawadiacko i odpowiedział
- Walt Street 960. -
- Tak w ogóle to jestem Sakura, miło mi - powiedziała entuzjastycznie.
- Taa, mi też - nie wyrażał żadnych chęci rozmowy z nią.
- Sasuke - dorzucił sucho. Właśnie teraz dziewczyna uświadomiła sobie, że taki przystojny mężczyzna na pewno nie chciałby z nią gadać. W końcu jak ona wyglądała... jak bezdomny. Musi coś z tym zrobić, musi się odbić od tego zasranego dna! Może on jej w tym jakoś pomoże? Miejmy nadzieję.

6 komentarzy:

  1. No, wyczuwam kolejny dobry blog. ^^
    Prolog sam w sobie dość ciekawy, mnie zachęcił do czytania dalszych rozdziałów, na pewno nie jedna osoba skusi się na to.
    Jedyne co mi nie pasuje to imię Daisuke, gdzie nie czytam jakiegoś opowiadania jest chłopiec o tym imieniu, zirytować się można. XD
    Bardzo mi się podoba pomysł, dość oryginalny i mało spotykany.
    Trzymam kciuki za rozdział pierwszy, pozdrawiam. ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Nominowałam cię do Liebster Blog Award. :) Pytania znajdziesz tutaj http://de-barro-payaso.blogspot.com/ . Pozdrawiam. Crayon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow jestem pozytywnie zaskoczona i dziękuję za nominację! :) również pozdrawiam ^_^

      Usuń
  3. Hej.:) Zapraszam do siebie na następną notkę http://de-barro-payaso.blogspot.com/.
    Pozdrawiam, Crayon :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa kocham kocham kocham kocham *,* . Blog o SasuSaku moje marzenie i powiem ci ze juz mnie wciagnelas . Nie moge sie doczekac rozdzialu pierwszego ! Czy on jej pomoze czy ja zleje ? I czy Sakura bedzie na niego cieta czy zwyczajnie zakocha sie w nim po uszy ?! Blagam napis kolejny bo mam tyle pytan ! Ciekawa historia zawsze wciaga . A i mam tylko jedno zastrzezenie . Imie . Daisuke . Na kazdym blogu jedno i to samo imie . To sie juz przejadlo . Ale to tylko moja uwaga :) . Tak wiec czekam na nowy ekscytujacy rozdzial w twoim wykonaniu :3

    OdpowiedzUsuń
  5. No i jestem :3
    Podoba mi się! Naprawdę mi się podoba i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy *w*
    Sakura jako dziewczyna ze slamsów i Sasuke - gangster? Inaczej, ale jestem za!
    Tak więc pozostaje mi tylko czekać na ciąg dalszy :D
    pozdrawiam~
    <3

    OdpowiedzUsuń