Twoje zgłoszenie zostało zaakceptowane i opublikowane. Bardzo dziękuję za dołączenie swojego bloga do Lapidarium Narutowskiego. Pozdrawiam i zachęcam do zgłaszania nowych rozdziałów!
http://love-me-and-hate.blogspot.com/ Zapraszam na historię pewnej dziewczyny, której życie zmieniło się pod wpływem jednej nie właściwej decyzji. Jak to się stało? Co było głównym czynnikiem? Dowiesz się odwiedzając mojego bloga. ` Ro.
Serdecznie zapraszam Cię na mojego bloga kategorii SasuSaku (tematyka fantasy).
- Xsalienee untio! - błękitna poświata rozprzestrzenia się po całej łące, a wypełnione powietrzem bańki mydlane, zapełniły ją. - Mayuchiro! - ostry lecz nieco zmartwiony, ochrypły głos starszej kobiety, przeciął powietrze niczym naostrzona brzytwa. Kilkulatka skuliła się nieznacznie na dźwięk swojego pełnego imienia. - Po prostu Mayu... - mruknęła pod nosem, po czym podbiegła do staruszki. - Babciu... - Wiesz, że nie wolno ci używać takich sztuczek w tym świecie! - weszła jej w słowo, karcąc półszeptem. - To po jakiego grzyba mamy moce skoro jest zakaz ich używania?! - oburzyła się dziewczynka, mierzwiąc przydługie, hebanowe włosy. Taksując swoją babcię soczyście zielonymi tęczówkami, nadymała lekko piegowate policzki. Sassene - bo tak miała na imię staruszka - westchnęła jedynie, po czym wplątała lekko kościstą dłoń we włosy wnuczki. - Złotko. - mruknęła z nutką melancholii w głosie. - Taka praca. Jako rodowi Marzyciele posiadamy wrodzone umiejętności, których można nam jedynie pozazdrościć. - mimowolnie na jej spierzchłych ze starości ustach, zawitał nikły uśmieszek. - To nie tłumaczy tego głupiego zakazu. - mruknęła nieco zirytowana małolatka. Sassene zaśmiała się jedynie, po czym wtuliła twarz dziewczynki w swój brzuch, całkowicie ignorując jej oburzenie tym faktem. - Oj Mayuchiri, Mayuchiri... - westchnęła odrobinę teatralnie, kontynuując. - Przecież wiesz, że jako, jeżeli można nas tak nazwać, naród, posiadamy swojego Króla. - ...Tfak. - mruknęła przyduszona zielonooka. - A on, iż jest dobrym władcą posiadającym odpowiedzialną i mądrą żonę, ustanowił prawo, w którym to Marzyciele, czyli my, nie możemy używać swoich zdolności tutaj. Na Ziemi. Mayuchiri wyrwała się babci, po czym poprawiając rozkopaną fryzurę, tupnęła nogą krzyżując ręce za głową. - To takie kłopotliwe... - wymamrotała. Sassene wtem, roześmiała się na całą łąkę.
Mayu, nawet nie wiesz jak bardzo przypominasz swoją zaginioną rodzinę...
Jeśli lubisz opowiadania SasuSaku, to zapraszam do mnie :) http://sasuke-sakura-szukajac-milosci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTwoje zgłoszenie zostało zaakceptowane i opublikowane. Bardzo dziękuję za dołączenie swojego bloga do Lapidarium Narutowskiego. Pozdrawiam i zachęcam do zgłaszania nowych rozdziałów!
OdpowiedzUsuńWitam :3
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz komedie, to zapraszam do mnie - blog z tematyką Naruto OC :)
http://t-m-naruto.blogspot.com/
Pozdrawiam ♥
Hejka <3
OdpowiedzUsuńJestem fanką twojego bloga, ale ja chciałam cię powiadomić o I rozdziale na http://akanaru-no.blogspot.com/
Zapraszam na mojego małego blogaska: http://naruhina-niewolnicy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJest o NaruHina, ale może ci się spodoba. Dopiero zaczynam :D
zapraszam do mnie mam nadzieję że ci się spodoba
OdpowiedzUsuńhttp://your-only-live-once-ss.blogspot.com/
http://love-me-and-hate.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na historię pewnej dziewczyny, której życie zmieniło się pod wpływem jednej nie właściwej decyzji. Jak to się stało? Co było głównym czynnikiem? Dowiesz się odwiedzając mojego bloga.
` Ro.
Serdecznie zapraszam Cię na mojego bloga kategorii SasuSaku (tematyka fantasy).
OdpowiedzUsuń- Xsalienee untio! - błękitna poświata rozprzestrzenia się po całej łące, a wypełnione powietrzem bańki mydlane, zapełniły ją.
- Mayuchiro! - ostry lecz nieco zmartwiony, ochrypły głos starszej kobiety, przeciął powietrze niczym naostrzona brzytwa.
Kilkulatka skuliła się nieznacznie na dźwięk swojego pełnego imienia.
- Po prostu Mayu... - mruknęła pod nosem, po czym podbiegła do staruszki. - Babciu...
- Wiesz, że nie wolno ci używać takich sztuczek w tym świecie! - weszła jej w słowo, karcąc półszeptem.
- To po jakiego grzyba mamy moce skoro jest zakaz ich używania?! - oburzyła się dziewczynka, mierzwiąc przydługie, hebanowe włosy. Taksując swoją babcię soczyście zielonymi tęczówkami, nadymała lekko piegowate policzki.
Sassene - bo tak miała na imię staruszka - westchnęła jedynie, po czym wplątała lekko kościstą dłoń we włosy wnuczki.
- Złotko. - mruknęła z nutką melancholii w głosie. - Taka praca. Jako rodowi Marzyciele posiadamy wrodzone umiejętności, których można nam jedynie pozazdrościć. - mimowolnie na jej spierzchłych ze starości ustach, zawitał nikły uśmieszek.
- To nie tłumaczy tego głupiego zakazu. - mruknęła nieco zirytowana małolatka.
Sassene zaśmiała się jedynie, po czym wtuliła twarz dziewczynki w swój brzuch, całkowicie ignorując jej oburzenie tym faktem.
- Oj Mayuchiri, Mayuchiri... - westchnęła odrobinę teatralnie, kontynuując. - Przecież wiesz, że jako, jeżeli można nas tak nazwać, naród, posiadamy swojego Króla.
- ...Tfak. - mruknęła przyduszona zielonooka.
- A on, iż jest dobrym władcą posiadającym odpowiedzialną i mądrą żonę, ustanowił prawo, w którym to Marzyciele, czyli my, nie możemy używać swoich zdolności tutaj. Na Ziemi.
Mayuchiri wyrwała się babci, po czym poprawiając rozkopaną fryzurę, tupnęła nogą krzyżując ręce za głową.
- To takie kłopotliwe... - wymamrotała.
Sassene wtem, roześmiała się na całą łąkę.
Mayu, nawet nie wiesz jak bardzo przypominasz swoją zaginioną rodzinę...
http://stara-krew-ss.blogspot.com/
Pozdrawiam cieplutko. :)
http://per-ardua-ad-astra-sasusaku.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam~~! :3
http://ana199621.blogspot.no/ zbiór opowiadań o sasusaku
OdpowiedzUsuń